wtorek, 29 listopada 2011

Co tam, panie, na Pragie?


Praga, trąba powietrzna. Prawa strona, która nigdy nie zasypia. Już siódma? Za oknem przemyka fabryka, grucha damski kapelusz. Ryczy gdzieś w rurach widmowa krowa. Tramwaj posłuchał radia i wpadł na śniadanie. Podałam cerkiewne dzwony i soczysty kawał chodnika, a Jezus znów darł się w bramie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz